poniedziałek, 10 stycznia 2011

Z czasów Ad Patres

NA SPRZEDAŻ

Pieniądze - za nie się kocha i zabija
Papierki - one nam dają całą władzę
Pieniądze - u ludzi dają ci szacunek
Papierki - co bogiem stały się dla ciebie
Wszyscy się sprzedajemy
Na zewnątrz i od środka
Wszyscy się sprzedajemy
Jak bezimienne dziwki







W.N.M.

Psychoza życia
Brutalizacja dnia codziennego
Fałszywe proroctwa
Kolejni bożkowie tłumów

Narodzeni i umarli
Robactwo u władzy
Pijawki i hieny
Kłamstwa i degeneracja

W zamkniętym kręgu
Maska na twarz
W zamkniętym kręgu
A pośrodku ja

Nowe sytuacje
A jakże stare
Przetasowania i powroty
Do źródeł i podstaw
Ciągłe ucieczki
W stare i nowe
Strach i nienawiść
Gwałty i rozboje

W zamkniętym...

Wzajemne roszczenia
Skrajności na każdym kroku
Przystosowanie do podłoża
Przystosowanie do podłoża
Daremne słowa
Skojarzenia i nicość
Niemożność wyzwolenia
Niemożność wyzwolenia

Dwojakość myślenia
Ucieczki w duszę
Swoją czy nieswoją
Któż mi odpowie

W zamkniętym kręgu...






ISTOTY

Istoty, istoty
Chodzące, jęczące
Zagubione wśród tłumu
Szukajace czyjegoś spojrzenia
Swoim rozmazanym wzrokiem

Te niczyje ręce, te niczyje ręce
I twarze
Cienie włóczące się, cienie włóczące sie
Bez celu
Po śmietnikach życia, po śmietnikach życia
Ludzkiego
Istoty nieufne, istoty nieufne
Wobec nikogo

Błąkasz się
W labiryncie świata
Gnany
Przez machinę codzienności
Wokół
tylko same ślepe drogi
Które
Zniechęcają do dalszych
Poszukiwań

Te niczyje .....

A kiedy czyha na nas zagrożenie
Uciekamy ze skrajności w skrajność
Duma i wstyd,
Miłość i nienawiść
Oto ekstremalne zestawy
Szarego dnia

Istoty...







KALENDARZ UCZUĆ

Tam w górze płonie niebo
Przechodzące w kolor krwi
I to w tym samym czasie
Kiedy ziemię otacza
Blask własnej aureoli

To wtedy widziałem
Oczy krzyczące
Choć były one bez ust
To wtedy widziałem
Bezkształtne twarze
Które rozdzierał ból
To wtedy widziałem
Ciała skręcone
Zdominowane przez strach

To wtedy widziałem
To wszystko naraz,
Lecz nie ostatni raz.




OSTRZEŻENIE

Kolor czerwony odpływa z mej twarzy
Lecz biały też nienormalny
Kolor czerwony odpływa z mej twarzy
Lecz biały też niemoralny
Odpowiadam dobrocią na dobroć
Agresją na agresję
Oko za oko, ząb za zab
Oko za ząb
Oszukiwany wciąż
Nie umiem przebaczać
Oszukiwany wciąż
Nie potrafię

Coraz mniejszy
Z każdą chwilą
Z każdym tchnieniem
Kończę się
Wypalam się

Gasnę jak świeca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz