środa, 12 stycznia 2011

***

Miliony rąk 

Uniesionych w górze 

W jednoznacznym geście 

Wyniesie cię w górę 

A potem rzuci i okaleczy 

Wyrwie ci język i oczy 

Rozdepcze twą twarz 

Byś pozostał głuchy i niemy 

Na ziemską krzywdę i żal 

I nie pomoże nikt 

Zostaniesz sam 

Porzucony gdzieś na pustyni życia 

Gdzie będziesz błądził i dusił się 

Własnym jadem i pluł 

Aż do utraty tchu...

 

 

 

 

 

 

Moje życie zatwierdziło

Wszystkie myśli i łzy

Deszcz spłukał me grzechy

A jednak czarny

Jest nadal kolorem

W którym się lubuję i żyję...


Zaś fałszerze życia

Kopią mnie co dzień

Swymi twardymi buciorami

Okrutnie śmiejąc się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz